🔍 KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE…
Każdy poniedziałek, to nowy tydzień i niesie ze sobą nowe szanse. Blue Monday natchnął mnie ostatnio do napisania tekstu, że lubię poniedziałki. Dziś jednak wstałam i postanowiłam rzucić sprostowanie. Lubię poniedziałki. Oprócz dzisiejszego. Dziś jest siarczyście zimno i wietrznie. Popsuł mi się ekspres do kawy i mój mózg odebrał to źle. Powiedział ciału, żeby się zbuntowało i nie pisało nic dobrego, a najlepiej, by nie pisało w ogóle. Kazał mu schować się pod koc i czekać… aż nadejdzie wiosna i się ociepli. ❄️🌬️
Dziś nie chciał pomóc nawet kot. Mam kotkę Lexi - Leosię dopiero miesiąc, ale zdążyłam się przyzwyczaić, że potrafi nieźle ogrzać. Dziś ona także weszła pod koc i nie zainteresował jej nawet dzwoniący przeciągle do drzwi kurier, który dostarczył jej jedzonko na kolejny miesiąc. Bo Lexi zjeść lubi. Wprawdzie nie tyle, co podwórkowy kot sąsiada - który właśnie postanowił, że będzie się stołował u nas - ale za to wykwintnie. Na przykład wołowinkę z kurczakiem na mokro albo kaczkę z rybką na sucho. Lexi to kot rodowodowy, rasy ragdoll. Dlaczego taki? 🐱❤️
Koty uwielbiam, ale poprzedni dachowiec Kokos wyszedł tuż przed pandemią i …wszelki słuch o nim zaginął. Szukałam go nadaremnie i nawet raz wydawało mi się, że widzę go na podwórku na pobliskiej wsi. Kiedy go zawołałam, nie zareagował, więc Kokosem raczej być nie mógł. Później dostrzegłam go w jakiejś reklamie. Mam nadzieję, że to był on. Jeśli tak jest, ma teraz wykwintne życie jako gwiazda telewizji. Cóż? Pogardził stabilnością u mnie, więc teraz musi pracować.
A u mnie miał dobrze. Był wolny. Chadzał własnymi drogami, a jak mu się znudziło, wracał nad ranem, jak łajdak, choć z miną niewiniątka. Raz nawet przyniósł mi łapkę i ogon królika, rzucając zdobycze koło lodówki. Darłam się na pół osiedla. Ten królik jeszcze dwie godziny wcześniej pewnie żył. Do dziś nie wiem, czy Kokos go zabił, czy tylko przyniósł łupy, żeby wyrazić swą wdzięczność za możliwość waletowania u nas w domu. Ktokolwiek widział takiego kota, proszony jest o kontakt ze mną. Jeśli rzeczywiście pracuje reklamie, mógłby rzucić nieco grosza w tych ciężkich czasach. Chociażby w dowód minionej przyjaźni. 🐾💰
Lexi, która - w wyniku nieoficjalnego plebiscytu - została w końcu Leosią, nie wychodzi z domu. Nie wiem, czy to dobrze, ale rasowe koty tak mają. Póki co sporo śpi, bo jest mała. Czasem się bawi. Ale nie dzisiaj. Znowu zasnęła na mięciutkim kocyku, skulona niczym pluszak. Taki widok do roboty nie motywuje.
Fakt, że czytasz te słowa znaczy, że - mimo wszystko - postanowiłam wyjść spod koca. Pokonałam podszepty umysłu, ignorując warunki za oknem i śpiącego kota. W końcu różnimy się od zwierząt. Choć nie tak bardzo, jak się nam wydaje. My także pragnęlibyśmy przespać zimę. A może tylko ja tak mam? 🤔
#PoniedziałkoweRozterki
#KotyŚpiąceZimą
#PrzygodyZKotkiemLexi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz