Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 stycznia 2024

Niewiele Ci mogę dać?


 NIEWIELE CI MOGĘ DAĆ? 😄

    Rozbawiła mnie ostatnio reklama pewnego producenta makaronów. Młoda kobieta pyta swojego partnera, czy zamawiają coś do jedzenia. Była głodna, więc chciała zapewne coś sytego, np. pyszną carbonarę. Kiedy mężczyzna sięgnął po portfel, ten oprócz kart debetowych pokazał mu jedynie… puste dno. I wtedy pojawił się obraz, który na długo zostanie w mojej pamięci… Portfel przybrał kształt ust, które zaśpiewały popularną kiedyś piosenkę Perfektu: „Nie mogę ci wiele dać”. Parsknęłam śmiechem. Po chwili jednak zdałam sprawę, że …ten PORTFEL ŚPIEWA DO MNIE!!! 🎤😆     Nie wiem, kto tworzył tą reklamę. Moim zdaniem należy mu się nie tylko pochwała, ale też głęboki szacunek, zwłaszcza za zrozumienie sytuacji społeczno-ekonomicznej wielu Polaków. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie ostatnio w portfelu tak, jak w tej reklamie. Zleceń, jak na lekarstwo mimo, że potencjał i chęci duże. – Nie martw się. Zawsze miałaś trudny początek roku – wspiera rodzina i przyjaciele. I czuję w tym momencie wdzięczność za te słowa. Podświadomie tli się nadzieja, że po latach chudych, przychodzą zawsze lata tłuste. Jak pisze Księga Koheleta: „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy po niebem(…)”. Kiedy sięgasz dna, znowu musisz się od niego odbić. Tak już jest. Inaczej byłoby nudno i przewidywalnie. Dlatego dzisiaj dziękuję za ten trudny czas. Gdyby nie on, nigdy nie postałby ten felieton, ani żaden inny. W ogóle nie byłoby tego cyklu. 📚✨     Kiedy więc będzie Tobie ciężko pomyśl, że” (…) jest czas rodzenia i czas umierania(…)”. Niekoniecznie w sensie dosłownym. Czas umierania finansów, to często dla mnie czas największej płodności w sensie twórczym. Przeszłam to w pandemii, co zaowocowało powieścią. U Ciebie może być inne umieranie i rodzenie. Może umiera Twój związek albo chorujesz Ty lub ktoś bliski? Może myślisz, że nie ma już wyjścia lub zawsze już tak będzie?     Ten czas też się skończy. Po burzy ZAWSZE przychodzi SŁOŃCE. Po czasie umierania nastanie czas rodzenia. Nie bez powodu rodzenie brzmi prawie jak RADZENIE sobie. To właśnie w najcięższych okresach często dostajesz nowych sił i pomysłów, na które nie wpadłbyś/abyś, gdyby wszystko przychodziło Ci łatwo. Potrzeba jest matką wynalazku.     Bohater z reklamy poradził sobie. Kupił makaron, dodał kilka dodatków i… przyrządził pyszne danie czym oczarował dziewczynę. Okazał się opiekuńczy i przedsiębiorczy. Upolował i nakarmił. I zapewne będą żyć długo szczęśliwie. Ten mężczyzna wie, że dziewczyna nie leci na jego kasę, tylko kręci ją jego zaradność. Ona, z kolei czuje się zaopiekowana i pewna, że z nim nie umrze z głodu. Nawet jak portfel zaśpiewa: „Niewiele ci mogę dać”… 🍝💑

  1. #ŚpiewającyPortfel

  2. #Wdzięczność
  3. #ZaradnośćISzczęście

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

 🔍 KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE…



Każdy poniedziałek, to nowy tydzień i niesie ze sobą nowe szanse. Blue Monday natchnął mnie ostatnio do napisania tekstu, że lubię poniedziałki. Dziś jednak wstałam i postanowiłam rzucić sprostowanie. Lubię poniedziałki. Oprócz dzisiejszego. Dziś jest siarczyście zimno i wietrznie. Popsuł mi się ekspres do kawy i mój mózg odebrał to źle. Powiedział ciału, żeby się zbuntowało i nie pisało nic dobrego, a najlepiej, by nie pisało w ogóle. Kazał mu schować się pod koc i czekać… aż nadejdzie wiosna i się ociepli. ❄️🌬️

Dziś nie chciał pomóc nawet kot. Mam kotkę Lexi - Leosię dopiero miesiąc, ale zdążyłam się przyzwyczaić, że potrafi nieźle ogrzać. Dziś ona także weszła pod koc i nie zainteresował jej nawet dzwoniący przeciągle do drzwi kurier, który dostarczył jej jedzonko na kolejny miesiąc. Bo Lexi zjeść lubi. Wprawdzie nie tyle, co podwórkowy kot sąsiada - który właśnie postanowił, że będzie się stołował u nas - ale za to wykwintnie. Na przykład wołowinkę z kurczakiem na mokro albo kaczkę z rybką na sucho. Lexi to kot rodowodowy, rasy ragdoll. Dlaczego taki? 🐱❤️

Koty uwielbiam, ale poprzedni dachowiec Kokos wyszedł tuż przed pandemią i …wszelki słuch o nim zaginął. Szukałam go nadaremnie i nawet raz wydawało mi się, że widzę go na podwórku na pobliskiej wsi. Kiedy go zawołałam, nie zareagował, więc Kokosem raczej być nie mógł. Później dostrzegłam go w jakiejś reklamie. Mam nadzieję, że to był on. Jeśli tak jest, ma teraz wykwintne życie jako gwiazda telewizji. Cóż? Pogardził stabilnością u mnie, więc teraz musi pracować.
A u mnie miał dobrze. Był wolny. Chadzał własnymi drogami, a jak mu się znudziło, wracał nad ranem, jak łajdak, choć z miną niewiniątka. Raz nawet przyniósł mi łapkę i ogon królika, rzucając zdobycze koło lodówki. Darłam się na pół osiedla. Ten królik jeszcze dwie godziny wcześniej pewnie żył. Do dziś nie wiem, czy Kokos go zabił, czy tylko przyniósł łupy, żeby wyrazić swą wdzięczność za możliwość waletowania u nas w domu. Ktokolwiek widział takiego kota, proszony jest o kontakt ze mną. Jeśli rzeczywiście pracuje reklamie, mógłby rzucić nieco grosza w tych ciężkich czasach. Chociażby w dowód minionej przyjaźni. 🐾💰

Lexi, która - w wyniku nieoficjalnego plebiscytu - została w końcu Leosią, nie wychodzi z domu. Nie wiem, czy to dobrze, ale rasowe koty tak mają. Póki co sporo śpi, bo jest mała. Czasem się bawi. Ale nie dzisiaj. Znowu zasnęła na mięciutkim kocyku, skulona niczym pluszak. Taki widok do roboty nie motywuje.
Fakt, że czytasz te słowa znaczy, że - mimo wszystko - postanowiłam wyjść spod koca. Pokonałam podszepty umysłu, ignorując warunki za oknem i śpiącego kota. W końcu różnimy się od zwierząt. Choć nie tak bardzo, jak się nam wydaje. My także pragnęlibyśmy przespać zimę. A może tylko ja tak mam? 🤔



#PoniedziałkoweRozterki
#KotyŚpiąceZimą
#PrzygodyZKotkiemLexi

niedziela, 21 stycznia 2024

Blue monday?To nie dla mnie!

 


BLUE MONDAY? TO NIE DLA MNIE! 😔💙 Dziś według badań i światowej opinii powinnaś/powinieneś czuć się źle. Nawet gorzej. Podle. I jest to powszechnie usprawiedliwione. Dziś blue monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. 😢

To, że poniedziałki nie należą do naszych ulubionych dni wiedzieli już twórcy filmu: „Nie lubię poniedziałku”, który nadal potrafi mnie rozbawić. 😂

Fakt, że poniedziałek oznacza dla wielu z nas trudny początek tygodnia rozumiem i szanuję. Rozpoczynasz kolejny tydzień pracy, którą nie zawsze lubisz. Budzik zadzwonił, ale zignorowałaś/eś


go, chcąc przedłużyć weekendowy błogostan. W końcu zrywasz się i już wiesz, co zastaniesz, kiedy tylko zamkniesz za sobą drzwi. Trąbiące samochody, śpieszących się ludzi, a w pracy te same twarze, które także poniedziałków nie znoszą. 🚗😩

Znam wiele osób, które nie lubią sobót, bo właśnie wtedy pracują i z zazdrością patrzą na tych, którzy akurat szykują się na weekendową imprezkę. Należę do nich i ja. - Byle przetrwać sobotę - myślę sobie wtedy – i kombinuję, jakby jednak na imprezie się znaleźć. - Ty byś chciała być z jedną d…na siedmiu weselach – mawia moja mama i …chyba ma rację. Człowiek czasem tak ma, że chciałby więcej, niż może. Tym bardziej, kiedy blue Monday trwał kilka tygodni lub miesięcy. Jak ja to dobrze znam. 😅

Pocieszam się więc często powiedzonkiem: „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma” i robię sobie wolny poniedziałek. 🛌💆‍♀️

Ustanawiamy dni takie, jak Blue Monday być może dlatego, że mają wyrwać mnie i Ciebie z marazmu, podkreślić odrębność każdej sekundy i skłonić do refleksji, że „w życiu piękne są tylko chwile”. Łap więc momenty, jak motyl promienie słońca. Docenia je, bo - mimo, że ma prosty mózg -czuje, że kolejnych może już nie być. Przeżywa wszak tylko kilka tygodni, a czasem zaledwie 3 dni! Ale ŻYJE intensywnie. 🦋💖

„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach” - Maya Angelou. Takich chwil życzę Tobie i sobie na ten rok, bo życie to nie tylko przeżywanie dni, ale także tworzenie ich treści. 🌈


PEACE & LOVE ❤- felieton (przed)świąteczny🐇

PEACE & LOVE ❤- felieton (przed)świąteczny🐇 Mycie okien może poczekać – przeczytałam dziś post na facebooku. Lepiej ogarnij siebie – pa...