Wszystko wraca do normy. Powoli. Ja jednak nerwowo
przebieram nogami. Boję się, że będzie tak, jak było. Nie chcę tego powrotu.
Po weekendzie będę mogła pójść
do kosmetyczki czy fryzjera. W majowych promieniach słonecznych w kawiarnianym
ogródku na Rynku wysączę aromatyczne cappuccino z przyjaciółmi. Jeśli będę
chciała, w niedzielę pójdę się pomodlić do kościoła.
Czy nie tego właśnie
pragnę?
Im dłużej przebywam w
przymusowej izolacji, tym bardziej uznaję ją za stan oczywisty.
Przedtem
wszystkiego było dla mnie za dużo.
Maili, telefonów, ofert, wyjazdów. Zbyt wiele . Rzeczy
pilnych, lecz zupełnie nieważnych z perspektywy życia.
Jeżdżenia w kółko autem, bo na spacer brak czasu i
siły. Albo jednego i drugiego. Naciąganych wyjazdów, żeby sprostać wyobrażeniom
znajomych.
Spotkań, na które wpadałam z wyciągniętym językiem.
Jak zawsze spóźniona. Bo przecież trzeba żyć pełnią. Życia, zdrowia, sił.
A jeśli w życiu nie o to chodzi,
aby przeżyć je w biegu? Przecież zwierzęta
także pędzą, a potem kończą żywot.
Refleksja, zaduma, wyciąganie wniosków z danych
sytuacji są im obce. To cechy przynależne tylko istocie ludzkiej.
Czy galopujący koń
miałby czas pomyśleć, po co żyje, nawet, jeśli w ogóle by to potrafił?... Albo mrówka?
Ma do zrobienia pracę. Kiedy ją wykona ginie. Bezrefleksyjnie.
Wielu z nas pędzi,
jak koń albo żyje, jak mrówka. Wykonujemy swoje obowiązki i jesteśmy nimi tak zaabsorbowani,
że tracimy z oczu prawdziwe życie. Nagle uświadamiasz sobie, że twoje story
minęło.
A ty z nim.
Niektórzy, mający większego farta zaczynają wtedy
podróżować, zwiedzać świat. Jeśli mają jeszcze siły i pieniądze. Dla reszty koniec
pracy oznacza wegetację.
Myślę, że izolacja dana została
współczesnemu człowiekowi po coś. Mamy zastanowić się nad sobą i przemyśleć kim
jesteśmy i po co żyjemy.
Czy masz przeżyć życie jak małpa
czy jak człowiek? Może JUŻ CZAS odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Czy potrzeba Tobie ton rzeczy,
dóbr, czynności? Czy musisz ciągle szybciej i więcej?
Skoro to się nie sprawdziło,
może spróbować inaczej żyć. W harmonii ze sobą, światem, innymi.
Zamiast na ilość, może lepiej
postawić na jakość?
Posłuchać szumu wiatru,
pluskania fal czy śpiewu ptaków. To wszystko zostało Tobie dane, abyś mógł żyć
pięknie i cieszyć się tym. To się nazywa życie.
Dopóki tego nie pojmiesz,
Twoje życie nie będzie pełnowartościowe.
Nie zrozumiesz, że:
Nie tylko kochasz.
Jesteś miłością.
Nie tylko się
śmiejesz. Jesteś radością.
Nie tylko się
spełniasz. Jesteś spełnieniem. I szczęściem.
Twoja dusza nie jest wyizolowana. Ona jest Tobą. I w
Tobie. TY jesteś tym, co czuje Twoja dusza. Nie izoluj JEJ. Spróbuj się nią
zająć. Tak, jak zajmujesz się swoim najlepszym przyjacielem. Bo dusza, to
jedyny przyjaciel, który na zawsze pozostanie z Tobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz