Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 maja 2020


Soul Isolation



Everything is back to normal. Slowly. I nervously change my legs. I am afraid that it will be as it was. I do not want this return.
After the weekend I will be able to go to a beautician or hairdresser. In May sunshine in the cafe garden on the Market Square I will sip aromatic cappuccino with my friends. If I want to, I will go to church on Sunday.
Is that what I want?
The longer I stay in forced isolation, the more I take it for granted.
Before, everything was too much for me.
E-mails, telephones, offers, trips. Too much . Urgent things, but completely unimportant from the perspective of life.
Driving a car over and over, because there is no time and strength for a walk. Or both. Stretched trips to meet the expectations of friends.
Meetings that I ran into with my tongue out. As always late. Because you have to live to the fullest. Life, health, strength.
And if life is not the point to experience them on the run? After all, animals     also run and then end their lives.
Reflection, reflection, and drawing conclusions from given situations are foreign to them. These qualities belong only to a human being.
Would a galloping horse have time to think what he was living for, even if he could do it at all? ... Or an ant? He has work to do. When he does it, he dies. Unthinkingly.
                                                      💛💛💛
Many of us rush like a horse or live like an ant. We carry out our duties and are so absorbed in them that we lose sight of real life. Suddenly you realize that your story has passed .
And you with him.
Some who are more lucky then start traveling and exploring the world. If they still have strength and money. For the rest, the end of work means vegetation.
I think isolation was given to modern man for something. We reflect on ourselves and think about who we are and what we live for.
Do you have to live a life like a monkey or like a human? It may be TIME to answer this question.
Do you need tons of things, goods, activities? Do you need constantly faster and more?
Since this has not worked, he may try to live a different life. In harmony with each other, the world and others.
Instead of quantity, how about better quality?
Listen to the sound of the wind, the waves splashing or birds singing. All this has been given to you so that you can live beautifully and enjoy it. This is called life.
Until you understand this, your life will not be full of value.
You will not understand that:
You don't just love. You are love.

You don't just laugh. You are joy.

You don't just fulfill yourself. You are fulfillment. And happiness.
Your soul is not isolated. She is you. And in you. YOU are what your soul feels. Don't isolate HER. Try to take care of her. Just like you care for your best friend. Because the soul is the only friend who will stay with you forever.

niedziela, 17 maja 2020

Izolacja duszy



Wszystko wraca do normy. Powoli. Ja jednak nerwowo przebieram nogami. Boję się, że będzie tak, jak było. Nie chcę tego powrotu.
Po weekendzie będę mogła pójść do kosmetyczki czy fryzjera. W majowych promieniach słonecznych w kawiarnianym ogródku na Rynku wysączę aromatyczne cappuccino z przyjaciółmi. Jeśli będę chciała, w niedzielę pójdę się pomodlić do kościoła.
Czy nie tego właśnie pragnę?
Im dłużej przebywam w przymusowej izolacji, tym bardziej uznaję ją za stan oczywisty.
Przedtem wszystkiego było dla mnie za dużo.
Maili, telefonów, ofert, wyjazdów. Zbyt wiele . Rzeczy pilnych, lecz zupełnie nieważnych z perspektywy życia.
Jeżdżenia w kółko autem, bo na spacer brak czasu i siły. Albo jednego i drugiego. Naciąganych wyjazdów, żeby sprostać wyobrażeniom znajomych.
Spotkań, na które wpadałam z wyciągniętym językiem. Jak zawsze spóźniona. Bo przecież trzeba żyć pełnią. Życia, zdrowia, sił.
A jeśli w życiu nie o to chodzi, aby przeżyć je w biegu? Przecież zwierzęta    także pędzą, a potem kończą żywot.
Refleksja, zaduma, wyciąganie wniosków z danych sytuacji są im obce. To cechy przynależne tylko istocie ludzkiej.
Czy galopujący koń miałby czas pomyśleć, po co żyje, nawet, jeśli w ogóle by to potrafił?... Albo mrówka? Ma do zrobienia pracę. Kiedy ją wykona ginie. Bezrefleksyjnie.
                                                      💛💛💛
Wielu z nas pędzi, jak koń albo żyje, jak mrówka. Wykonujemy swoje obowiązki i jesteśmy nimi tak zaabsorbowani, że tracimy z oczu prawdziwe życie. Nagle uświadamiasz sobie, że twoje story minęło.
A ty z nim.
Niektórzy, mający większego farta zaczynają wtedy podróżować, zwiedzać świat. Jeśli mają jeszcze siły i pieniądze. Dla reszty koniec pracy oznacza wegetację.
Myślę, że izolacja dana została współczesnemu człowiekowi po coś. Mamy zastanowić się nad sobą i przemyśleć kim jesteśmy i po co żyjemy.
Czy masz przeżyć życie jak małpa czy jak człowiek? Może JUŻ CZAS odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Czy potrzeba Tobie ton rzeczy, dóbr, czynności? Czy musisz ciągle szybciej i więcej?
Skoro to się nie sprawdziło, może spróbować inaczej żyć. W harmonii ze sobą, światem, innymi.
Zamiast na ilość, może lepiej postawić na jakość?
Posłuchać szumu wiatru, pluskania fal czy śpiewu ptaków. To wszystko zostało Tobie dane, abyś mógł żyć pięknie i cieszyć się tym. To się nazywa życie.
Dopóki tego nie pojmiesz, Twoje życie nie będzie pełnowartościowe.
Nie zrozumiesz, że:
Nie tylko kochasz. Jesteś miłością.

Nie tylko się śmiejesz. Jesteś radością.

Nie tylko się spełniasz. Jesteś spełnieniem. I szczęściem.
Twoja dusza nie jest wyizolowana. Ona jest Tobą. I w Tobie. TY jesteś tym, co czuje Twoja dusza. Nie izoluj JEJ. Spróbuj się nią zająć. Tak, jak zajmujesz się swoim najlepszym przyjacielem. Bo dusza, to jedyny przyjaciel, który na zawsze pozostanie z Tobą.


wtorek, 12 maja 2020

Meksyk i inne kraje

Zdj. Taste & Travel



Zobaczyłam w Internecie zdjęcie opery w Sydney. Obok było inne. Białe talerze stojące na suszarce do naczyń  ktoś przyrównał do tego słynnego budynku. Przypomniało to mi o moim wielkim marzeniu…💜💜💜
Opera w Sydney. Ta słynna budowla, która wygląda jak żagle jachtów dokujących w pobliskich portach. A może jak muszle małży o ostrych brzegach? Bryła opery zaprojektowana przez Duńczyka Jørna Utzona przyjęła kształty, których architektura wcześniej nie znała.
.
Nie do opisania.
Do zobaczenia.👀
Moje wielkie marzenie.
Chyba zaczynam tęsknić.💗
Do dawnego świata. Ale jeszcze trudno mi samej przed sobą się do tego przyznać. Bo – tak naprawdę – nie wiem, czy jestem gotowa na ten powrót?
Oprócz tego, że mam świadomość krążącego wirusa, nie mogę narzekać. Mniej pracy, więcej czasu, pasji, odpoczynku.
Dawno nie byłam tak szczęśliwa, ale….
No właśnie.  Kiedy zobaczyłam zdjęcie opery, nagle zapragnęłam móc znaleźć się tam. Właśnie teraz. Natychmiast.💜💜💜
Jest powiedzenie: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, powiedz mu o swoich planach”.
Wyszłam dziś na spacer z Nim porozmawiać. I powiedziałam o swoim marzeniu. A Bóg na to kula się ze śmiechu. 😂 A ja -po krótkiej chwili przemyślenia – wraz z nim.
- Dziecko. Czy ty nie widzisz co dzisiaj dla ciebie przygotowałem?
Rozejrzałam się uważniej.👀
Żółte jak słońce w pustynnej Afryce pola rzepaku.  Słodkawy aromat tej oleistej rośliny dający ukojenie zmysłom.
Nad nim trzepot skrzydeł nieznanego ptaka. Miękki, ale dość wyrazisty, aby przenieść mnie na chwilę na pokaz sokolników w Parku Natury Palmitos na Wyspach Kanaryjskich.
Idę dalej. Mijam rozległe pastwisko, przypominające pola golfowe w Szkocji.
Pod stopami piasek. Suchy jak Wielki Step w Mongolii.
Rozlega się cykanie świerszczy.  Odgłos wydawany przez te owady przypomina cykady w Meksyku.  Uspokajam się tym dźwiękiem.  Jest tak cicho. Prawie tak, jak w dżungli amazońskiej. Chociaż ciszy tamtejszej dziczy nie da się porównać z niczym. Ponoć.
Tam też chciałabym pojechać.💜💜💜
-Jeszcze ci mało? -pyta Bóg. Zsyła zefirek i obsypuje mnie płatkami kwitnącej na biało jabłonki. Wyglądają jak śnieg w Grenlandii. Tylko są bardziej aksamitne, kiedy je dotykam. I cieplejsze. Bo w Grenlandii jest zimno. I jest mało ludzi. Tak mało, jak teraz tutaj.
Idę dalej. Sama.
I myślę sobie, że szczęście jest kwestią wyobraźni. I mojego wyboru.😐😏😊
Mogę narzekać, że świat się zatrzymał. A wraz z nim zmniejszył się dostęp do wielu czynności i dóbr, bez których -wydawało się – nie możesz się obejść.
Ale mogę też…
Wow!!!🙆🙏🙏
Mogę zachwycić się pięknem tego, co dzisiaj mi dane.
                                                            💗💗💗
             Na moim Zielonym Wzgórzu powiało jak nad Pacyfikiem. Taką bryzę muszą odczuwać mieszkańcy Santa Barbara w Kalifornii i innych nadoceanicznych miast.
Przygasły fiolet rodzącej się na nowo lawendy przeniósł mnie do Prowansji.
Ten poranek zabrał mnie na pięć kontynentów. Została tylko…wymarzona Australia.
Wróciłam do domu.
Wysączyłam aromatyczne cappuccino. Włączyłam laptopa. A tam połączenie …z Australią.
Przecież mój nauczyciel systemu Calligraphy jest z Australii!!!
I właśnie będę ćwiczyć z nim i kilkuset innymi ludźmi z całego świata. To prawie tak, jakbym tam była. 
W Australii.
Czy można chcieć więcej?💜
Zdj. Taste&Travel

środa, 6 maja 2020

Samotność w ciemnej dolinie



5 maja

                                               Samotność w ciemnej dolinie💔💔💔

Ogrom mediolańskiej katedry górującej nad Andrea Bocellim.

Pusty Plac Świętego Piotra, a na nim Papież Franciszek.

Obaj we Włoszech. W miejscu największej zarazy.
Wielki Tydzień.Każdy z nich sam.⋯💙💙💙

Finlandia. Matka w domu z trójką małych dzieci. Nie może wyjść. A kiedy jej się uda, przemyka tylko po zakupy jak wiatr.

Stany Zjednoczone. Staruszek zamknięty w domu pomocy społecznej.


Polska. Maj. Adam Sztaba wraz z 732 - osobową grupą instrumentalistów i kilkunastoma piosenkarzami wrzuca w sieć utwór Beaty Kozidrak „Co mi Panie dasz”. Razem, ale każdy z nich sam.

Samotność. Dlaczego tak jej się lękasz?🖤


Przedwczoraj przejeżdżałam obok galerii handlowej. Było koło południa, więc powinna być pusta. Nie mogłam uwierzyć. Aut było tyle, co w świąteczny weekend!

Choć to pierwszy dzień zniesienia obostrzeń, wirus nadal nie odpuszcza. Polacy oblegli galerie, jak pszczoły plaster miodu.
Dlaczego? Przecież epidemia nie minęła? Niby maseczka na twarzy, a w głowie co?  Tęsknota. Za towarem? Nie sądzę.

Jaka siła każe Tobie maszerować po galeryjnym targowisku? Przecież skupisko jest dla Ciebie gorsze niż spacer po ulicy bez maseczki.

To samotność prawda? Chęć bycia z ludźmi nawet kosztem Twojego zdrowia. Oby nie życia.

Jak wytrzymać w samotności, kiedy Cię nosi?💙

Przede wszystkim pomyśl, że ta sytuacja zdarzyła się po COŚ.
 - „To nie izolacja jest twoim problemem, ale strach przed zmierzeniem się z twoimi wewnętrznymi smokami. Teraz nie możesz uciec. Spójrz im w oczy, posłuchaj ich, a przekonasz się, że przyciskają cię do muru. Izolowały cię, aby mogły z tobą porozmawiać. Jak nasiona, które mogą kiełkować tylko wtedy, gdy są same. ” – cytat mnicha zen i malarza Toyo z XV wieku.
Aktualny i dziś. Bo ludzi nosiło zawsze.🔻
 Czy wiesz, że lęk przed samotnością i odrzuceniem może być silniejszy nawet niż lęk przed śmiercią?

Nie bój się!

Ciesz się tym, że nareszcie możesz pobyć ze sobą. Ty jesteś swoim najlepszym lekarzem i doradcą. To w Twoim sercu rodzą się stany, emocje i idee.

Posłuchaj swego serca.💔
Daj mu głos.

W tłumie znowu je zagłuszysz.

Nie spiesz się więc. Izolacja trwa. I – do pewnego  momentu – jest dla Ciebie dobra.

Kiedy już usłyszysz, co Twoje serce ma do powiedzenia, być może odkryjesz, że wcale nie potrzeba tłumów, abyś mógł/mogła żyć.

Najpierw musisz poczuć się dobrze sam/sama ze sobą.

A kiedy już to zrobisz, zaczniesz żyć w zgodzie ze sobą. I będziesz podejmować dobre decyzje.

Nie bój się! Nie lękaj!

Pobądź w ciszy. Nawet, jeśli początkowo będzie ciężko. Cisza leczy duszę. I zabija lęk.💔💔💔

Kiedy już zmierzysz się ze swoimi lękami, może się okaże, że izolacja wcale nie była taka zła.

A jeśli okaże się najlepszym, co Cię spotkało w życiu? A może wzmocni Cię duchowo i przemieni?

Wykorzystaj ten czas, żeby była to przemiana na lepsze.💔


PEACE & LOVE ❤- felieton (przed)świąteczny🐇

PEACE & LOVE ❤- felieton (przed)świąteczny🐇 Mycie okien może poczekać – przeczytałam dziś post na facebooku. Lepiej ogarnij siebie – pa...